- Cze-Cześć, Selena - wydukałam totalnie zaszokowana. Boże. Byłam w samej bieliźnie okryta tylko ręcznikiem i stałam tak przed obcymi ludźmi. Czułam jak moje policzki robię się coraz bardziej czerwone.
- Chyba przyszłam, to znaczy przyszliśmy w nieodpowiednim momencie,więc może...
- Nie, nie! W porządku - powiedziałam gorączkowo - wejdźcie. Po prostu spodziewałam się tylko Ciebie i myślałam, że zdążę się no ten... ubrać.
Wszyscy zaczęli wchodzić śmiejąc się z wypowiedzianych przeze mnie słów. CO DO CHOLERY ICH TAK ŚMIESZY?! Czy to takie zabawne, że stoję przed nimi wszystkimi prawie naga?! W sumie... To trochę zabawna sytuacja. Weszłam do salonu gdzie wszyscy już się rozgościli. Zaczęłam się po ciuchu śmiać.
- Co cię tak śmieszy? - usłyszałam głos nieznanego mi chłopaka siedzącego na kanapie. BOŻE. Jakie on miał piękne brązowe oczy. Był nieziemsko przystojny. A ja... O NIE. Momentalnie zrobiłam się czerwona.
- Może to?! - ktoś podszedł do mnie od tyłu i ściągnął ze mnie ręcznik. Pisnęłam. Zostałam w samej BIELIŹNIE! Co tu się w ogóle dzieję? Moje reakcja była trochę opóźniona, ale w końcu się ogarnęłam i szybko pobiegłam do pokoju by się ubrać.
Justin's POV :
- Co cię tak śmieszy? - spytałem się Sendi... Sendi? Albo Selenie? Nie ważne. Spojrzała na mnie i jej policzki pokrył rumieniec. Już miała mi odpowiedzieć gdy podbiegł do niej Chris i ściągnął z niej ręcznik.
- Może to?! - powiedział przez śmiech, rzucając ręcznik w moją stronę. Nie złapałem go... byłem zbyt zapatrzony na ciało tej... Seleny. Była cholernie seksowna. Miła idealnie płaski brzuch, zajebiste cycki i nogi, za które nie jedna dziewczyna by zabiła. A gdy odwróciła się by iść się ubrać, myślałem, że mój "przyjaciel" zaraz stanie na baczność. Mmm... Co za tyłek! Rany jakie ona miała ciało. Muszę ją przelecieć. Jak najszybciej. Jako pierwszy. Myślę, że po tym jak na mnie spojrzała nie będę musiał jakoś specjalnie się o nią starać. Sama wskoczy mi do łóżka. Zaśmiałem się po wpływem ekscytacji.
- Hej stary. Z czego się tak cieszysz? - spytał Sean siadając obok mnie.
- Zaliczę ją - powiedziałem unosząc przy tym znacząco brwi.
Selena's POV :
Kurde.Kurde.Kurde.Kurde. Wparowałam do mojego pokoju. Ciężko dysząc oparłam się o drzwi i przeczesałam ręką wilgotne jeszcze włosy. CO TO MIAŁO W OGÓLE BYĆ?! Pobiegłam do łazienki i szybko ubrałam wcześniej uszykowane rzeczy (czyt. krótkie spodenki, zwiewną fioletową bluzkę, sięającą nad pępek, czarne vans'y). Sięgałam własnie po suszarkę gdy usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
- Proszę! - krzyknęłam z łazienki. Po chwili obok mnie ze zmieszaną miną stanęła Ariana.
- Strasznie cię przepraszam Selena. Nie wiedziałam, że Chris wypali z takim czymś. Strasznie mi...
- W porządku- wtrąciłam jej się w zdanie - na prawdę. Nic się nie stało. Jakoś przeżyję - mówiłam nadal się malując.
- Hmm... Może zejdziemy do wszystkich no dół i w końcu ich poznasz?
- Jasne. - powiedziałam z uśmiechem na świeżo pomalowanych ustach. Wyszłyśmy z łazienki i zeszłyśmy na dół do reszty osób, których zresztą jeszcze nie znałam. Wszyscy spojrzeli na mnie. Uśmiechnęłam się do nich lekko.
- No więc Selena to jest Demi, Sean jej chłopak, Katherine - w tym momencie poczułam na sobie ostry wzrok dziewczyny. Spojrzałam jej w oczy, z których sączył się jad. Czy ja jej coś zrobiłam? - ten koleś, który ściągnął ci ręcznik to Chris.
- No hej. Wiesz sory mała. To tylko taki żarcik. Mam nadzieję, że nie jesteś zła?
- Umm... Jasne, spoko. Miło was poznać.
- A mnie nie przedstawisz? - spytał chłopak siedzący na kanapie.
- Sorki Jus już cię przedstawiam - zaśmiała się słodko - Selena Justin, Justin Selena.
Uśmiechnęłam sie do niego na co on z uśmiechem na ustach mrugnął do mnie. Ten chłopak już drugi raz dzisiaj sprawił, że się zarumieniłam.
- Kurde! - niespodziewanie krzyknęłam Demi - spóźnimy się na imprezę do Josha.
Wszyscy zerwali się na równe nogi. Patrzyłam na nich zdezorientowana. CO?
- Selena idziesz z nami? - spytała słodkim głosem Ariana.
- Ja nie wiem... znaczy ja nie...
-No chodź. Proszę, proszę, proszę! Zapoznam cię ze wszystkimi. Będzie fajnie. Zobaczysz!
-Oh... No dobra. Ale jak mi się tam nie spodoba to wychodzę - nim zdążyłam to powiedzieć już byłam poza domem, przed którym zaparkowane były dwa samochody.
- Dobra. Ariana, Demi i Sean jadą z Chrisem, a ja zabieram Kat i Selene - powiedział Justin ze satysfakcją w głosie.
Katherine idąc do samochodu zmierzyła mnie tym swoim pogardliwym spojrzeniem. Wzdrygnęłam się. Ruszyłam w stronę samochodu Justina, chciałam usiąść na przednim siedzeniu, ale Katherine wyprzedziła mnie i z chamskim uśmieszkiem wsiadła do samochodu. O co jej do cholery chodzi?! Obróciłam się i już miałam wsiadać do samochodu gdy usłyszałam za sobą głos Justina.
- Mała... Obiecaj mi coś.
- Um... Zależy co.
- Obiecaj, że zatańczysz ze mną choć jeden raz.
- Spoko, nie widzę problemu - uśmiechnęłam sie do niego, na co on tylko pokiwał głos na znak, że usłyszał i uśmiechnął się. Podczas jazdy niejednokrotnie napotkałam wzrok Justina w lusterku. Po około 10 minutach jazdy samochód zatrzymał się. Gdy otworzyłam drzwi uderzyła mnie fala głośniej muzyki. Wow... Było to bardzo... bardzo dużo ludzi! Chris zaparkował za nami wraz z resztą moich nowych znajomych. Z samochodu wyskoczyła Ariana i podbiegła do mnie. Prowadząc mnie do domu powiedziała po raz drugi dzisiaj :
- Zobaczysz! Będzie Super!
Wchodząc do domu od razu zostałam zaciągnięta do "kącika" z alkoholem.
- Wiesz. Nie wiem czy powinnam pić.
- Oj no weź... Odrobina alkoholu ci nie zaszkodzi, a poza tym trzeba porządnie zakończyć wakacje.
- No dobrze...- powiedziałam i nie do końca przekonana wzięłam plastikowy kubek z tanim piwem do ręki.
Pół godziny później byłam po trzech kubkach alkoholu i tańczyłam razem z innymi. Alkohol szumiał mi w głowie. Nagle na moich biodrach poczułam parę silnie zaciskających się dłoni i ciepły oddech na szyi. Przeszły mnie ciarki podniecenia.
- Gdzie mój obiecany taniec kochanie?
_____________________________________________________________________________
Tak oto jest i DRUGI rozdział. Na samym początku przepraszam za błędy i zachęcam do czytania i komentowania. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Kurde. Liczba wejść na tego bloga strasznie motywuję do pisania. Dziękuję <3
Oooo niedobry Justin. Podrywa ja w dobry sposob ale zakocha sie w niej ja to czuje :D Rozdzial swietny :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha W sumie sama nadal nie wiem jak to się potoczy,
UsuńDziękuję :)
Kurde.... Świetne :P
OdpowiedzUsuń